Właśnie wykonaliśmy skok w cyfrowym rozwoju, którego długość zmierzymy za kilka miesięcy.
Przyzwyczailiśmy się do pracy zdalnej, ze znajomymi spotykamy się wirtualnie, życie staje się cyfrowe, nowe. Nic dziwnego, że zakupy ubrań też tak robimy. Bez maski, z dostępem 24h do wszystkiego co chcemy, z pełnym przeglądem oferty i promocji. Jak dobrać rozmiar? Co raz więcej firm próbuje udoskonalić ten proces chociażby korzystając z rozwiązania Fitanalytics. Każde zamówienie możemy odebrać z niedaleko położonego paczkomatu, wracając ze spaceru. Bez konieczności ganiania kuriera po mieście. Wygodnie. Czy tak już zostanie? Co piąty Polak ostatnio po raz pierwszy zrobił zakupy w eCommerce, w Stanach już co trzeci zakup odzieży jest dokonywany w ten sposób, niewątpliwie Amazon przyczynił się do tego udziału.
Człowiek – konsument szybko potrafi dostosować się do nowych sytuacji, zwłaszcza gdy specjalnie nie ma innej opcji. Konsument wybiera lepszą opcję, wygodniejszą i racjonalną. Michel Houellebecq czołowy nihilista naszych czasów przewiduje, że obecny okres i cyfryzacja doprowadzi do jeszcze większego izolowania ludzi od siebie, zaniku fizycznych kontaktów. A co, jeśli to dopiero początek, cyfrowej rewolucji w naszym życiu, i też tej w modzie?
Gucci od jakiegoś już czasu eksperymentuje z aplikacją z rozszerzoną rzeczywistością (AR) do przymierzania sneakers-ów czy okularów, jest tu pionierem pośród marek luksusowych. Aplikacja Forma pozwala użytkownikom przymierzać ubrania w 3D od swoich ulubionych projektantów korzystając ze stworzonego Avatara. Inna aplikacja Drest umożliwia każdemu zostać stylistą, inspirować siebie i innych. Przy okazji zaspokajać potrzebę nowości i zabawy z modą bez konieczności dokonywania nadmiarowych zakupów, choć i taka opcja istnieje.

W popularnej grze społecznościowej Animal Crossing bohaterowie ubrani są w kolekcje od największych projektantów np. Valentino. Projektantka Anifa Mvuemba z kenijskiej marki modowej Hanifa poszła jeszcze dalej, stworzyła cyfrowy pokaz mody z wykorzystaniem techniki CGI rodem z Avengers. Fizyczność w cyfrowej postaci, efekt piorunujący!

Wszystkie te rozwiązania umożliwią zabawę modą bez fizycznego produktu. Dziś to jeszcze zabawa, ale stąd już blisko do cyfrowych ubrań. Czy muszą być tylko fizyczne? Firmy też mogą zarabiać na wirtualnych wersjach produktów, bo chodzi o siłę marki. Moda już dawno przestała spełniać podstawową potrzebę ubierania się.
Sceptycy mówią, że żadne z tych rozwiązań nie zastąpi fizycznych modeli czy interakcji z prawdziwym produktem. Choć doceniają ekologiczny aspekt tych rozwiązań. Badanie Accenture pokazuje, że nawet najmłodsi konsumenci szukają fizycznego kontaktu z produktem i wspólnego spędzania czasu na zakupach. Może przejście na cyfrowo zdominowaną modę to jeszcze kwestia kilku lat, może pokolenia?
Jaką rolę wówczas będą pełniły fizyczne produkty? Może mniejszą niż dzisiaj, skoro nasze pragnienia i kaprysy mogą zostać spełnione w wirtualnym świecie, tym co raz ważniejszym i to z korzyścią dla planety, bez niepotrzebnego nadmiaru. I narzekanie nie ma większego sensu, bo jesteśmy już w tranzycie do tego nowego świata, opisanego przez Huxleya, Lema czy Philipa K. Dicka. Czy za jakiś czas siedząc w wygodnych dresach będziemy wirtualnie rozmawiać ze znajomymi albo chodzić na wirtualne randki, w cyfrowych wersjach kolekcji od projektantów. A miękkość kaszmiru, sztywność tweedu, gładkość jedwabiu i kunszt krawiectwa będą przeznaczone dla koneserów.
Historia pokazuje, że postęp techniczny nigdy nie zawraca z raz obranej drogi, pytanie jest tylko o szybkość postępujących zmian. Chyba, że dla wielkiej mody zrobi wyjątek. Zmierzymy to już za jakiś czas.
Foto: Hanifa, Drest
Jedna myśl na temat “Czy jesteśmy gotowi na cyfrową modę”