Michał Rejent PLNY LALA – subkultury i muzyka w modzie i czy Supreme się dobrze sprzedał

Dzisiaj wokół artysty i jego wizerunku scenicznego można wykreować takie zainteresowanie, że prawie każdy produkt może zmienić w złoto.

Michał Rejent CEO – Heart On Fire™ / PLNY LALA

Michał jest skateboarderem, jednym z pierwszych w Polsce. O subkulturach ma sporo do powiedzenia, w końcu jedną z nich współtworzył. O modzie również, szczególnie na temat amerykańskiego rynku odzieżowego i to nie tylko marek skatowych. Sam stworzył już kilka marek odzieżowych czy sportowych, ale najważniejszą jest ta rozpalająca kobiece serca w Polsce czyli PLNY LALA. W tej grupie odzieżowej najbardziej znane na rynku są obecnie trzy marki: PLNY, PLNY LALA, Dziedzic Pruski. Z Michałem poznałem się przez wspólnego znajomego właściciela marki modowej i krawca Janusza Bielenię, bo jak okazuje się skater również czasami potrzebuje dobrej marynarki czy eleganckiego golfa. Rozmawiamy w siedzibie firmy na Saskiej Kępie, gdzie na ścianach wiszą kultowe deski i plakaty z lat 90-tych.


Deskorolkowcy jak każda subkultura miała wyraźnie określony styl, inspiracje. Jakie subkultury dzisiaj wpływają na modę.

Tak jak rozumieją je osoby w moim wieku, które doświadczyły tworzenia jednej z nich, uważam, że dzisiaj subkultury w sensie takim jak kiedyś już nie istnieją. Przynależność do konkretnej subkultury, wiązała się ze wspólnym robieniem czegoś. Spędzaniem czasu, na zewnątrz, razem i wykonywaniem określonych czynności, czy to było jeżdżenie na deskorolce i szukanie sobie fajnych krawężników czy jakiś dwóch schodków. Czy w przypadku punków wspólne chodzenie na koncerty, na targi płyt, przegrywanie sobie kasety, czy nawet uciekanie przed skinami. To ich spaja i tworzy tą wspólnotę. Ta wspólnota była zawsze atrakcyjna, wyraźna graficznie. Dlatego moda sięgała po te wzorce tak jak Vivienne Westwood, która stworzyła butik z ubraniami, w którym pchnęła inspirację punk rockiem do społeczeństwa. Obecnie ja nie widzę takich subkultur.

To co się zmieniło.

Dzisiaj jest dostęp do wszystkiego. Kiedy w 1990 roku chciałem mieć pierwszą deskę, którą ojciec kupił na wyjeździe za granicą, czekałem na nią 6 miesięcy. Gdy dostałem ją, a była marki Tony Hawk, to ja byłem tak szczęśliwy, że boję się, że moi synowie nie są w stanie być szczęśliwi z otrzymania czegoś tak samo jak ja wtedy. Potem chciałem mieć szerokie spodnie i nie mogłem ich nigdzie kupić. Więc postanowiłem sam je zrobić i w 1994 roku stworzyłem z przyjacielem pierwszą markę R Pure Denim. W tamtych czasach była pewna trudność, wyzwanie, aby przynależeć do danej subkultury. Czy było to posiadanie deski, vans-ów, czy w przypadku innych subkultur skórzanej kurtki – to nie było łatwe – w wielu przypadkach prawie niedostępne. Tak samo było ze znajomością pewnych rytuałów występujących w grupie. Subkultury były atrakcyjne bo ciężko było je z zewnątrz zrozumieć i rozkodować. To, że skinhead miał taką krótką czarną kurtkę, mało kto wówczas wiedział, że pochodzi ona od lotników. Ale dlaczego właśnie jest taka, kto ją produkował, dlaczego wewnątrz ma kolor pomarańczowy. Tego nie łatwo było się dowiedzieć. Trzeba było poświęcić pewną ilość czasu, postarać się, aby do tej grupy przynależeć. Dzisiaj deskorolkowcem może stać się każdy, wystarczy kupić w dowolnym sklepie sportowym deskę oraz dokupić vans-y. Marka Vans jest już częścią dużej korporacji VF Corporation. Firmy, która przyczyniła się do wzrostu dostępności tych butów, jednak w świecie deskorolkowym nadal marka Vans jest wysoko notowana.

Przy okazji, co myślisz o akwizycji przez nich kultowej marki Supreme, jeszcze bardziej niszowej.

Przykład Supreme jest jak najbardziej fascynujący. Marka powstała jako skateshop. Jako ciekawostkę może opowiem, że kiedyś firma deskorolkowa tworzyła swoje logo czerpiąc z już istniejących logo lub znaków graficznych tak jak w tym przypadku zapożyczając z artystki Barbary Kruger robiąc tzw. spoof. Dzisiaj byłoby to trudne, wielu uznałoby to za kradzież. A wtedy to się podobało, było częścią tej subkultury. Wtedy nikt nie chciał zakładać ubrań od masowych marek, z poza kręgu tych, operujących w tej subkulturze. To była taka przynależność do elitarnego klubu. Teraz to trochę wraca, ale dzisiaj trudniej jest być tak unikatowym. Wracając do Supreme, VF Corporation kupiło wcześniej The North Face (zresztą też bardzo modna obecnie marka o czym świadczy kolaboracja z Gucci) i wreszcie Vans-a i miał okazję trochę przetestować markę z takiego segmentu. Co ważne VF Corporation potrafiło skutecznie ją skalować i zwiększyć ich obroty, jednocześnie zachowując jej charakter. A sam Supreme przygotowywał się już wcześniej do sprzedaży, część udziałów była już w rękach funduszu. Myślę, że zdecydowali się na tą transakcję, bo VF Corporation był dla nich legitymizowany tym, że nie zepsuł Vans-a.

Co dzisiaj oddziałuje na modę dla młodego pokolenia, jeśli nie subkultury.

Warto spojrzeć na to co robią dwie największe firmy sportowe, które mocno konkurują na rynku czyli Adidas i Nike, i po jakie inspiracje sięgają. To muzyka. Adidas zaangażował artystę Kanyego Westa, który kiedyś miał nawet własną markę Pasttel oraz współpracę przy projektowaniu butów właśnie z Nike. Kanye zawsze chciał być projektantem. I Adidas mu to umożliwił na czym świetnie wyszedł, sygnowanych butów Yeezy sprzedali w 2019 roku, z tego co pamiętam, za ponad $1 mld.

Czyli muzyka jest takim elementem wokół którego dzisiaj buduje się atrakcyjność marek.

Tak. Ostatnio widać też, że następuje ogromny powrót do tzw. merch -ów. Kiedyś były to koszulki Iron Maiden czy Metallica. A teraz raprzey tacy jak Travis Scott robią współpracę z McDonald’s i te sygnowane koszulki wyprzedały się w ciągu kilku dni. To oznacza, że wokół takiego artysty i jego wizerunku scenicznego można wykreować aż takie zainteresowanie. On powoduje, że prawie każdy produkt można zmienić w złoto i zwiększyć jego wartość, trochę taki król Midas. Dodatkowo obserwujemy, że najwięksi artyści hip-hop-u stają się ikonami mody reklamując kolekcje największych domów mody tak jak A$AP Rocky i Dior.

A w Polsce mamy już takie przypadki.

Na pewno nie na taką skalę. Przy okazji budowania subkultury deskorolkowej w latach 90-tych w Polsce powstawała kultura hip-hopu. Wielu z tych artystów tworzyło również swoje kolekcje i marki modowe. Mamy kilka takich przykładów jak marka PLNY założona przez rapera TEDE, czy PROSTO, marka stworzona przez rapera Wojtka Sokoła. TEDE miał w tamtym czasie bardzo silny wpływ na młodzież, był mistrzem tworzenia nowych słów, slangu, mówił też dużo w tekstach o pieniądzach. Powstało słowa, które zaowocowało powstaniem nazwy marki PLNY. Pewnego dnia zadzwonił do mnie i zaprosił do współpracy w prowadzeniu marki i tak to się zaczęło.

Czy w Polsce jest moda na polskie marki odzieżowe.

To co obserwuję to, że młode pokolenie ceni mocno autentyczność marek. Pamiętajmy jednak, że oni czują się obywatelami Europy. Często bardziej niż polskość liczy się tzw. lokalność marki.

Dlaczego mamy mało polskich championów branży odzieżowej w Europie, czego nam brakuje.

Myślę, że nadal brakuje nam know-how specyficznego dla tej branży. Wiedzy jak prowadzić biznes odzieżowy o pewnej skali, rozwijać nowoczesne formy sprzedaży, jak skalować wielkość biznesu młodych firm odzieżowych. Dodatkowo w Polsce nie jest to popularny sektor do inwestycji typu Venture Capital, w przeciwieństwie do bardzo modnego gamingu. Inwestycje zapewniają dopływ odpowiedniej wiedzy, ten wymagany know-how. Od ponad roku widzę jednak wzmożone zainteresowanie moimi markami przez fundusze PE/VC więc liczę, że wszystko dopiero przed nami.

Foto: PLNY LALA – Aldona Karczmarczyk/Heart On Fire, Heart On Fire/Łukasz Balcerzak/Elisa Minetti, rafalreif.fashion.blog

Leave a Reply