Zosia Zochniak Ubrania do oddania – Chcemy posprzątać odpady tekstylne w Warszawie, a później w kolejnych miastach

Do 2025 roku musimy w Polsce wprowadzić selektywne sortowanie odpadów tekstylnych zgodnie z dyrektywą Komisji Europejskiej. Rozmawiamy o zasadach współpracy z miastem Warszawa. Ta zmiana wymaga transparentności, technologii i edukacji konsumentów.

mówi Zosia Zochniak współzałożycielka Ubrania do oddania.

Zosia nie jest eko-influencerką, jak sami mówi nawet nie lubi nazywać się ekolożką, bo to wymaga dużej determinacji. Jednak chce zmienić nasz świat na bardziej zrównoważony – ten związany z nieużywaną odzieżą, zanim utoniemy w niepotrzebnych ubrania.
W 2018 roku wspólnie z Tomaszem Bocianem założyła Ubrania do oddania, portal, za pomocą którego, każda osoba może zamienić swoje niepotrzebne ubrania na darowiznę finansową dla wybranej przez siebie organizacji charytatywnej, dzięki czemu przekazali już prawie 400 000 zł dla fundacji i uratowali przed utylizacją 400 ton niepotrzebnych ubrań.
Działa aktywnie w mediach społecznościowych, tłumacząc i edukując, bo jest sporo do zrobienia w tym obszarze. Na szczęście widać już pierwsze jaskółki systemowych zmian m.in. planowana współpraca z miastem stołecznym Warszawa.


W 2020 roku oddaliśmy w Warszawie do Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK) 47 ton niepotrzebnej odzieży, to wzrost o 193% w stosunku do 2019 roku.

Kiedy ta informacja pojawiła się w mediach, wielu influencerów czy postaci medialnych złapało się za głowę z niedowierzaniem, odbierając tę wynik negatywnie. Ale wg mnie na to trzeba spojrzeć z kilku stron. Po pierwsze faktycznie nadal posiadamy dużo niepotrzebnych ubrań i mamy problem z odpowiedzialnym zakupami, ale z drugiej strony to jest dobra informacja. Skoro kupujemy bardzo podobną ilość ubrań, to wzrost oddanych selektywnie ubrań oznacza, że zwiększyliśmy świadomość tego co robimy z tymi niepotrzebnymi. Prawdopodobnie mniej wyrzucamy bezpośrednio do śmieci, a chcemy selektywnie przekazywać odpady tekstylne, pomijając popularne w Polsce zbiórki kontenerowe.

Może to jest efekt pandemii i sprzątania szaf, ale to nadal oznacza, że kupujemy sporo niepotrzebnych rzeczy, które gromadzimy.

To ja dodam Ci jeszcze jedną statystykę, wg Greenpeace co sekundę na świecie wrzucamy na wysypisko śmieci ciężarówkę ubrań, czyli ok. 10 ton.

To są szokujące ilości.

Inna statystykę, którą mogę się podzielić i pokazuje skalę konsumpcji – Brytyjczycy oddają w selektywnych zbiórkach 1.7 mln ton ubrań, butów i akcesoriów rocznie, czyli dokładnie tyle samo, ile kupują, dodatkowo w Europie królują w zakupach. Statystycznie Brytyjczyk w ciągu roku korzysta z 60 par butów. Za każdą jedną nową kupioną rzecz, Brytyjczyk oddaje jedną, którą już ma i nie potrzebuje. Polacy też powoli idą w tę stronę. Też kupujemy więcej i zaczynamy starać się pilnować ilości posiadanych ubrań, oddając czy wyrzucając nadwyżki. Widzimy też, w Polsce problem rosnącej ilości oddawania ubrań prawie nienoszonych w bardzo dobrym stanie.

Policzymy, ile mogły być warte te ubrania, które oddaliśmy w Warszawie do PSZOK-ów.

Przyjmijmy proste założenia: para damskich jeansów waży około 0,5 kg, czyli 2 pary jeans wchodzą na 1 kg np. po cenie 120 zł to te 47 ton jest warte … oddaliśmy towar o średniej wartości 11 mln zł (w cenie sprzedaży) dodatkowo można przyjąć, że pomiędzy 10 – 20% to ubrania nowe lub w bardzo dobrym stanie, aż tyle niepotrzebnie kupiliśmy.

Jesteśmy bogaci (śmiech) skoro kupujemy w tak nieodpowiedzialny sposób.

Na pewno mamy problem z odpowiedzialnymi i świadomymi zakupami. Warto jest przed podjęciem decyzji o zakupie zastanowić się czy na pewno potrzebuję tej rzeczy i czy nie kupuję jej wyłącznie dlatego, że daję się zmanipulować promocją. Nadal nie potrafimy tak myśleć o zakupach i wartościować decyzji zakupowych.

I co dalej się dzieje z tymi ubraniami, ile one są warte po zbiórce.

Rzeczy oddawane selektywnie do PSZOK-ów nie mają żadnej wartości, ponieważ w całości przeznaczone są do utylizacji, jaką jest paliwo alternatywne. Ale zanim rzeczy zostaną spalone, należy je wcześniej przetransportować, przesortować ze względu na elementy asortymentu czy kaloryczność poszczególnych rzeczy. Więc dochodzą dodatkowe koszty ich obsługi.

Ale to są jeszcze często dobre i wartościowe ubrania, szkoda je przetworzyć na paliwo.

Tak, to nie jest optymalne wykorzystanie tych ubrań. Ale miasto obecnie nie ma możliwości technologicznych, aby dodatkowo przesortować tekstylia przewożone do PSZOK-ów ze względu na stopień zużycia czy możliwość recyklingu, dlatego wszystko trafia na paliwo alternatywne. Dlatego dołączyliśmy do grona partnerów m.st. Warszawa w kwestii selektywnej zbiórki odpadów tekstylnych. Chcemy wspólnie wypracować rozwiązanie, które umożliwi nam wyselekcjonowanie z tekstyliów przywożonych do PSZOK-ów tych, które można w niezmienionej formie wprowadzić do ponownego obiegu, a wyłącznie całkowity odpad tekstylny przeznaczać do dalszej utylizacji w formie paliwa alternatywnego.
Współpraca pomiędzy Ubrania do oddania a m.st. Warszawa, to nie tylko realny drugi obieg dla niepotrzebnych ubrań, ale odpowiedź na założenia dyrektywy europejskiej w zakresie selektywnego zbierania komunalnych odpadów tekstylnych.
Kooperacja z m.st. Warszawa to nasz pierwszy krok, opracowywany projekt chcemy następnie przenosić do kolejnych miast, ponieważ zależy nam na tym, abyśmy wspólnie stworzyli w 100% cyrkularny obieg dla odpadów tekstylnych w Polsce.

Czy wiemy, ile wyrzucamy odpadów tekstylnych poza PSZOK-ami.

Nie ma dokładnych danych. Wszystko opiera się o szacunki, ponieważ najpopularniejsza forma zbiórki odzieży używanej w Polsce (zbiórki do kontenerów na odzież używaną) jest poza wszelką ewidencją i kontrolą. Dlatego rynek odpadów tekstylnych w Polsce można szacować w oparciu o dane, które udostępniają największe firmy zajmujące się recyklingiem tekstyliów w Polsce. Dzięki nim możemy przyjąć, że że w Polsce powstaje około 2,5 mln odpadów tekstylnych rocznie. Wiemy, że Wtórpol zajmujący się recyklingiem odpadu tekstylnego przetwarza ok. 300 ton dziennie, ale nie pozyskuje odpadu tekstylnego wyłącznie w Polsce, a również w wielu państwa europejskich. Ale tak naprawdę ani ministerstwo środowiska ani miasta nie potrafią podać szczegółowych informacji nt. ilości produkowanych i przetwarzanych odpadów tekstylnych, ponieważ dotychczas nie miały obowiązku selektywnej zbiórki, więc potrzebne rzeczy trafiały w ręce prywatnych przedsiębiorców. Dopóki w miastach nie będzie selektywnej zbiórki odzieży pod kontrolą władz i dopóki odpady te będą trafiały do odpadów zmieszanych, trudno będzie określić ich dokładną ilość i móc nadać im właściwy sposób przetwarzania w duchu gospodarki cyrkularnej. W tej branży jest też duży problem z przejrzystością tego procesu, wiele jest kontenerów na odzież używaną, stawianych nielegalnie. Sam proces dotychczas nie był znany dla wielu osób. Najpopularniejszą formą są kontenery, inna to są zbiórki door to door (te zbiórki są bardzo popularne w Europie Zachodniej) później te rzeczy z Europy Zachodniej trafiają do Polski, ponieważ Polska jest na pierwszym miejscu importerów odpadów tekstylnych w Europie, po nas jest Ghana.

Czyli jesteśmy śmietnikiem odzieżowym Europy.

Zdecydowanie jesteśmy śmietnikiem tekstylnym Europy. Dotychczas wiele osób w Polsce kupowało w second handach ubrania „zagraniczne”, dlatego, że były one importowane z krajów takich jak Wielka Brytania czy kraje skandynawskie. Te ubrania były postrzegane jako markowe i wysokiej jakości. Ale to się zmienia, spada jakość ubrań kupowanych w krajach Europy Zachodniej i wzrasta świadomość Polaków nt. konieczności sięgania po ubrania z drugiego obiegu, które w Polsce zostały kupione w pierwszym obiegu, w Polsce zostały przesortowane i w Polsce wprowadzone do ponownej sprzedaży. Dzięki takim decyzjom zakupowym współtworzymy obieg zamknięty. Magia ubrań z zachodu trochę przygasa. W Ubraniach do oddania działamy bardzo przejrzyście, za każdy oddany kg ubrań, przekazujemy 1 zł na wskazywaną przez darczyńcę organizację pożytku publicznego, dodatkowo pokrywamy koszty operacyjno- logistyczne, ponieważ ubrania od darczyńcy odbiera darmowy kurier (w wygodnym dla niego dniu i miejscu), następnie rzeczy trafiają na nasz magazyn, gdzie są ważone, a darowizn trafia do fundacji. Kolejno rzeczy są przez nas sortowane i trafiają do ponownego obiegu poprzez sprzedaż do współpracujących z nami second handów, czy hurtowni odzieży w Polsce i zagranicą.

Jak można istotnie poprawić cyrkularność ubrań.

Opowiem na przykładzie m.st. Warszawa, bo to co chcemy wspólnie zrealizować, pokazuje, jak powinna wyglądać cyrkularność we wszystkich miastach w Polsce. a chcemy zacząć pracować w 3 obszarach: sortowania ubrań trafiających do PSZOK-ów, wprowadzenia selektywnej zbiórki tekstyliów na terenie wszystkich urzędów miasta wśród pracowników (to jest 25 tys. osób) podobnie jak robimy to w kilku firmach i instytucjach, oraz chcemy wdrożyć ubraniomaty czyli tzw. inteligentne kontenery do zbiórki ubrań dla Warszawiaków – to będzie przełom w podejściu do zbierania odzieży.

Wielu polskich rodzin nie stać na wysokiej jakości ubrania. Jak ma się odpowiedzialnie ubierać polska rodzina, która ma dwójkę, trójkę dzieci i żyje w najlepszym przypadku za średnią krajową.

Na pewno ubrania z drugiego obiegu są najlepszą opcją, ale nie wszyscy chcą ubrania używane nosić, nie zawsze też w małych miejscowościach można znaleźć odpowiedni asortyment w second handach. Jeżeli ktoś woli sięgać po rzeczy nowe np. z sieciówek, to powinien sięgać po produkty wykonane z naturalnych materiałów, ekologicznych i certyfikowanych. Sięgając po ubrania z przecen należy ocenić jakość danej rzeczy, jej wykonanie i to, czy na pewno jest nam potrzebna. Jest ostatnio więcej takich możliwości, np. jedna z bardzo popularnych sieci handlowych wypuściła kolekcję dla dzieci z bawełny ekologicznej certyfikatem GOTS (Global Organic Textile Standard) w bardzo dobrej cenie.

Ciekawe, że o tym mówisz. Bo wielu influencerów miało dużo wątpliwości co do etycznego wykonania tej kolekcji.

Na cenę produktu certyfikowanego wpływa bardzo wiele elementów. Pamiętajmy, że koszt produkcji ubrania z certyfikatem będzie znacznie niższy, jeżeli producent złoży zamówienie na kilka tysięcy sztuk odzieży, dedykowana produkcja jest przygotowana dla firmy, cena jest rezultatem efektu skali. Oczywiście nie znam szczegółów kooperacji tej marki, ale myślę, że dopóki nie wiem, jak to zostało wykonane rzeczy w tej kolekcji, nie powinniśmy od razu negatywnie oceniać czy hejtować, a mając jakiekolwiek wątpliwości zawsze możemy zapytać producenta bezpośrednio.

Chyba wiele osób chce być eko-influencerem, część z nich ostro krytykuje branżę.

Trend na bycie eko powoduje, że wiele osób chce nie tylko tak żyć, ale część z nich też budować na tym swój wizerunek. To nie znaczy, że branża odzieżowa nie ma swoich grzechów. Jednak rzucanie ogólnych haseł, przekazywania półprawd lub nieprawdziwych informacji, budujące zasięgi, nie przybliży nas do poprawy naszych postaw, a buduje antagonizmy. Potrzebna jest właściwa edukacja na wielu obszarach zarówno odpowiedzialnych zakupów jak i tego co robimy z niepotrzebnymi ubraniami.
Powinniśmy szukać tej wiedzy i to mogą być media społecznościowe, ale trzeba szukać odpowiednich autorytetów, osób, które nie tylko mówią, jak być eko, ale funkcjonują w taki sposób czy wręcz działają w tym obszarze zawodowo i dzięki temu posiadają odpowiednia wiedzę. Edukacja powinna odbywać się wszędzie, począwszy od domu, szkoły, poprzez dobre praktyki w firmach, ale również przez osoby medialne i wreszcie powinna to być duża rola państwa oraz miast.

Foto: Ubrania do oddania

Leave a Reply