The Yes Men biorą na celownik branżę mody.
Zeszły rok nie był dobry dla giganta odzieży sportowej. Najpierw trwający miesiącami kryzys wizerunkowy z gwiazdą hip-hopu Ye (dawniej Kanye West). Współpraca została definitywnie zakończona po serii antysemickich wypowiedzi rapera, który od lat słynął z kontrowersyjnych zachowań. Jednak długo uchodziły mu na sucho. Wreszcie afera wokół strojów na mistrzostwa świata, gdzie zestawiono cenę sprzedaży dedykowanych kolekcji i stawek jakie otrzymywali pracownicy fabryk w Bangladeszu. Szokująco niskie i niesprawiedliwe? Tak. Do tego problem z wywiązaniem się z płatnościami za złożone, czy odwołane zamówienia w trakcie pandemii. To dotyczyło zresztą wielu firm.
Ze smutkiem można stwierdzić, że dla wytrawnych znawców branży odzieżowej, czy poszukiwaczy prawdy jak działa przemysł odzieżowy, to nic nowego. Niskie stawki, złe warunki pracy, praca na wielogodzinnych zmianach i przymuszanie do jej wykonywania, są problemem znanym od lat. Napiętnowanym przez organizacje takie jak Clean Clothes Campaign czy Fashion Revolution. Dla wielu znana jest historia katastrofy budowlanej w Rana Plaza w Bangladeszu. Jednak o ile standardy pracy i bezpieczeństwa pracy w ramach porozumienia ACCORD w Bangladeszu uregulowano, to płace i warunki pracy nie specjalnie są w centrum działań wielu firm. Nawet tych, co w ramach tzw. zrównoważonych strategii, ma wiele różnych punktów działania i planów. Prawa pracowników – to nie przebijaja się z równą siłą, co inne inicjatywy.
Zatem trudno się dziwić, że wydarzenie w Berlinie wywołało takie poruszenie. Wreszcie, ktoś chce realnej zmiany. Sprawy społecznie staną się w samym centrum działania firmy.
Świeżo powołany od nowego roku CEO adidas-a Bjørn Gulden, który dołączył do firmy przechodząc z Pumy, miał zapowiedzieć nowe rozdanie. Więc, tak odważny pokaz mody, mógł być takim manifestem.
Euforia trwała do czasu.
Już w ciągu dnia dochodziło w prasie do komentarzy w zakresie nowo powołanego co-CEO z Bangladeszu, że to jest nieprawdziwa informacja. Chwilę po pokazie The Guardian publikuje artykuł. https://www.theguardian.com/fashion/2023/jan/16/berlin-fashion-spoof-causes-chaos-as-adidas-denies-involvement
To nie adidas organizował słynny pokaz. To akcja społeczna / prowokacja, czy happening znanej z podobnych działań The Yes Men, wraz ze wsparciem innych organizacji, którzy podszyli się pod znaną markę. Zrobili własny pokaz, taki jaki chcieliby, aby powstał. Adidas odcina się od wydarzenia.
The Yes Men, robiło już podobne aktywistyczne działania, atakując duże korporacje i ujawniając, nagłaśniając ich nieetyczne praktyki czy manipulacje. Powstał nawet film o słynnym kolektywie – polski tytuł: Yes Meni naprawiają świat. Tym razem trafiło na adidasa. Mogło równie dobrze na każdą inna firmę z tej branży. Bo problem jest realny i powszechny. Czy naprawią świat mody?
Wieczorem czytając artykuł w The Guardian, popijając niemieckie piwo, po wypiekach jakie miałem wracając z pokazu, poczułem się, jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Ja naprawdę uwierzyłem w tą deklarację.
Myślałem, że o to właśnie, następuję długo wyczekiwana zmiana. Pewnie nie byłem sam w tym myśleniu, patrząc po reakcjach zaproszonych na pokaz, przedstawicieli branży, influencerów, czy dziennikarzy. Co teraz?
The Yes Men wsadzili kij w mrowisko, w idealnym czasie i miejscu. Jak zachowa się firma, branża, środowisko? Czy to wydarzenie, trzeba przyznać przeprowadzone z dużym rozmachem i sprawnością organizacyjną, choć łamiąc wiele zasad i prawo w wielu przypadkach; coś zmieni?
Najbliższe tygodnie pokażą, czy będziemy świadkami, jednorazowej akcji, czy rachunku sumienia. Bo mimo, iż nie da się wszystkiego zmienić z dnia na dzień. To można to zainicjować.
Impossible is nothing!
Tak powiedział prowadzący pokaz, udający przedstawiciela adidasa, parafrazując słynne hasło giganta odzieży sportowej; przekonując nas, że to się wydarzy.
Już raz w to uwierzyliśmy.
Foto: Autor
Podobał Ci się ten artykuł obserwuj więcej na Instagramie